Najwięcej zup jem późną jesienią i zimą. W sumie, to są dla mnie najprostszym sposobem na lekkostrawny obiad. Przy czym, taka zupa musi być rozgrzewająca, sycąca ale przede wszystkim odżywcza. Staram się, gotować ją na bardzo małym ogniu i długo, wtedy warzywa zachowują najwięcej wartości odżywczych. Oprócz tego, zupa uzupełnia płyny, których, przebywając w ogrzewanych pomieszczeniach, nasz organizm potrzebuje bardzo dużo.
Zupa na Stole! Z korzeni. Z korzenia selera, pietruszki, z ziemniaka, z pora, cebuli i słodkiej gruszki, która już nie jest korzeniem. Zmikowana na gęsty, delikatny krem, podana z komosą ryżową, która dostarczy dużej ilości makroskładników i przeciwutleniaczy, posypana drobno posiekaną pietruszką zafascynuje niejednego zupomaniaka.